Dlaczego warto współpracować z domem mediowym?

Znacie opowieść o Baronie Muchnausenie? Wielbicielom humoru Monty Pythona nie trzeba go specjalnie przedstawiać. Zagrany brawurowo przez Johna Neville’a w filmie Terry’ego Gilliama znalazł swoje miejsce w popkulturze z przynajmniej jednego powodu: potrafił w razie kłopotów, np. gdy wpadł do bagna, sam siebie z nich wyciągnąć. Nie byłoby może w tym nic zdumiewającego, gdyby nie fakt, że z rzeczonego bagna sam siebie wyciągnął... za włosy. Wydaje się, że niektórzy blogerzy i administratorzy stron internetowych znają tę postać zbyt dobrze…

Blog to nie szampon familijny

W czasach, kiedy blog był wyłącznie internetowym pamiętnikiem właściciele lekkiego pióra i minimalnych choćby umiejętności informatycznych sami radzili sobie z popularyzacją swojej twórczości. Dziś sam fakt dysponowania tymi umiejętnościami nie wystarczy. Internet okazał się otchłanią porównywalną do oceanicznej: znajdą tu miejsce i płotki, i rekiny, ale obydwa gatunki potrzebują dodatkowego wsparcia. Dla osób pracujących w Internecie brzmi to może jak zniewaga, ale pierwszy odruch irytacji należy wyhamować i zdać sobie sprawę, że ktoś, kto wszystko robi sam, dba zarówno o warstwę tekstową bloga (kontent), jej atrakcyjną szatę graficzną, jak i próbuje z bloga lub swojego nazwiska uczynić markę obecną na wszystkich portalach społecznościowych, działa tak naprawdę wbrew własnym interesom. W ostatnich latach nasza – osób Internet tworzących od podszewki – obecność w sieci uległa daleko posuniętej specjalizacji. Pamiętacie te żarty na temat szamponu familijnego? Jeśli coś jest do wszystkiego/dla wszystkich to jest do niczego/dla nikogo. Podobnie jest z blogerami, którzy tracą nagle grunt pod nogami, a przecież teksty doskonałe, grafika niemniej, ściana na fejsie ustawiona, wróble ćwierkają, zdjęcia ładują się na Insta – a ruchu w interesie jak nie było, tak nie ma. Dobiję was – i nie będzie. Nie można się z tych kłopotów wyciągnąć samemu za włosy. Warto znaleźć dobry dom mediowy i nawiązać z nim współpracę.

Specjalizacja, głupcze!

Owocna obecność w sieci wymaga znajomości wielu narzędzi. W tym tych do monitorowania marki w sieci, pozwalających skutecznie pozycjonować strony www czy prognozować jakie działania podjęte na zapleczu bloga przyniosą zwiększenie konwersji czy napływ kolejnych subskrybentów. Nie mówiąc już o narzędziach, dzięki którym uda nam się nawiązać satysfakcjonującą współpracę reklamową ze znanymi markami. Pojedynczy bloger, władający nawet najlepszym piórem i mający stosunkowo dobrze wyczucie trendów jest w starciu z otchłanią Internetu bezsilny. Dom mediowy, o którym myśleć należy nie jak o instytucji, ale grupie pracowników-pasjonatów, przyjmie zlecenie od pojedynczego blogera i pomoże zaplanować kolejne działania zmierzające do rozwoju marki w dłuższej perspektywie. Mówi się, że co dwie głowy to nie jedna, ale kiedy nawiąże się współpracę z domem mediowym, do dyspozycji pozostaje o wiele więcej głów i to głów tęgich oraz wyspecjalizowanych w poszczególnych działaniach – tu nikt nie bawi się w barona Munchausena: podział kompetencji jest oczywisty. Dzięki temu promocja bloga czy sklepu internetowego może przebiegać wielotorowo, a wszystkie działania są kompatybilne. Oczywiście nic nie dzieje się wbrew woli czy intencjom blogera/właściciela. Ale to, co bywa jedynie blogerską intuicją (często trafną), dzięki pracownikom domu mediowego zamieni się w plan działania i przyniesie wymierne skutki także finansowe. Nic nie wskazuje na to, że świat nowych technologii zwolni albo, że kiedykolwiek uda nam się dotrzymać kroku zachodzącym w nim zmianom. Specjalizacja naszych działań w sieci będzie coraz bardziej widoczna. Ilość powstających narzędzi, dzięki którym Internet przestał być domeną intuicji i przeczuć a stał się miejscem choć w części przewidywalnym stale wzrasta. Nikt z nas nie jest w stanie ogarnąć ich wszystkich. Pozostaje więc działać wedle sprawdzonej metody: niech każdy robi to, co najlepiej potrafi.

Gdybyśmy wszyscy umieli to samo, nikt nikomu nie byłby potrzebny. Na szczęście Internet to nasza wielka zbiorowa frajda – blogerzy i copywriterzy dostarczają atrakcyjny kontent, a specjaliści z domów mediowych robią wszystko, żeby nasze artystyczne dokonania znalazły szerokie rzesze czytelników, odbiorców, nabywców. Podstawą sukcesu jest współpraca. W żadnej innej branży tak wiele nie zależy od współpracy ludzi, z których każdy myśli o sobie, że wie o sieci naprawdę wszystko – ale czy można wiedzieć wszystko o otchłani?

Materiał partnera zewnętrznego

Zobacz również
Komentarze (0)
Zostaw komentarz